niedziela, 6 stycznia 2019

8 lat minęło w tym miejscu

I znowu wracam tutaj po kilku latach. Jako dojrzała emocjonalnie kobieta. Pragnąca czegoś więcej niż tylko chodzenie za rękę.
Dziś mam gorszy dzień. Zdecydowanie. Jakoś tak od świąt mam wrażenie, że wymagam od życia zbyt wiele. Że po 3,5 roku mieszkania razem i bycia ze sobą - potrzebuje oparcia w mężczyźnie w roli narzeczonego / męża, a nie chłopaka.
Po informacji, ze Murzyn będzie się oświadczał po roku doprowadziło do tego, że pękłam.
Kurwa.
Co jest ze mną nie tak? Ja na prawdę nie wiem.

STOP!

Aktualizacja:
Jestem w pełni dojrzałą kobietą, piekną, zaradną i pracowitą. Mam powodzenie u mężczyzn, ale jestem jedną z tych, które zakochują się i nie zdradzają. A okazji na delegacjach jest cała masa. Mieszkającą w wielkim mieście z mężczyzną marzeń ? Czy marzeń to ciężko samej mi teraz to stwierdzić.
Finansowo stoję mocno. Sama kupiłam duże mieszkanie, mam super pracę - dobrze płatną, 3 auta (własne  auta) Jestem opiekuńcza i chcę stworzyć ognisko domowe. Ale nie mam  z kim.
W wieku 30 lat dorobiłam się dwóch poważnych związków, jeden 8-letni i drugi 4-letni.
I jedyna rzecz o której marzę od dziecka to stworzenie rodziny, domu, którego sama nigdy nie miałam.

Serce mi pękło.
Ja na prawdę zostanę starą panna.
Kurwa.
Już jestem.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Nastają czasem takie dni, że po prostu wracam na moment na sekunde
ostatnio pisałam o tym, ze bylam tutaj rok temu. teraz jest gorzej bylam tu ostatnio poltora roku temu. i zycie pedzi nieublagalnie predko.
Z SzP nie jestem. Zostawil mnie! kurwa, rozumiesz? :) ja spotkałam kogos innego i mysle, ze to wlasnie z nim bede kroczyc przez zycie. Jest wspanialy, wyrozumialy, opiekunczy, zaradny. Taki jakiego sobie wymarzylam. Kocha woodstock i grę na gitarze! Jest po porstu idealny! w kazdym calu. No moze nie kazdym, ale wiekszosci :) Pracuje jako korposzczur. Moj szef jest chujem, a wspolpracownicy mega obleśnymi szczurochami. Ale co tam. Za rok moze mnie tu nie bedzie. Moze bede u boku lubego na lazurowym wybrzezu?
M. przeszla na emeryture, a JJ maja syna! JANA! moj chrzesniak. jestem dumną drugą mamą. Muszę wracać częściej. Tutaj są moje ciche miejsca :)

czwartek, 20 listopada 2014

CZasami mam takie wieczory, ze wracam pozno z pracy. Znurzona całym dniem. Nie mam sily na nic. JEdynie o czym pragne to usiasc, zapalić swieczkę i plakac.
I miedzy innymi dzis jest taki dzien. Gdyby nie fakt, ze musze ogarnac projekt na jutro, wlasnie znajdowalabym si ew powyzszej sytuacji.

Po ostatniej wizycie Szanownego Pana tak wiele zrozumialam, tak wiele sobie uswiadomilam. I wiecie co. Koncze powoli nasz marsz. Jest mi bardzo ciezko, ale wiem, ze tak bedzie lepiej. Ja jakos dam sobie rade, powoli, ale dam.

A siedzac w biurze doszlam do konkluzji, ze wole byc sama. Ze chce odpoczac od tych wszystkich mezczyzn. Nie chce sie zakochac, Nie. O nie.

Szanowny Pan za bardzo mi zasmiecil glowe.

sobota, 11 października 2014

Dzisiaj 11.10.2014r. 
Data wbrew wszystkiemu magiczna, magiczna bo  nie bylo mnie tutaj prawie caly rok. A w ciagu tego roku tak wiele sie działo, że aż nie wiedziałabym od czego zacząc co napisać. Nikt tutaj nie zagląda, ale ja piszę, bo czasem mam ochotę wiedzieć co się u mnie działo,.... te 3 lata temu...
Ostatnio wypisałam wszystko w podpunktach i powracałam po krótce...I tym razem również tak zrobię, tylko rozważniej, może cieplej, a może i nie. Nie wiem. Może zacznę od początku...tak jak kiedyś...żeby lepiej mi się czytało za następny rok.... zapewne.
1. W lutym, a dokladniej 14 przeżyłam piękną noc z Panem M. piękną? dlaczego? Bo otworzył mi oczy na to jak jest i czego w zasadzie oczekuję od życia. To były najpiękniejsze, najmilsze, najcieplejsze walentynki od 6 lat. A teraz? nie odzywa się...urwał kontakt z dnia na dzień. Nie wiem.... po pół roku mi przeszło... dopiero. Ale miło i ciepło będe wspominać.
2. Z Szanownym Panem cały czas jestem. I chwilami jest pięknie, przepięknie,.. a czasem tak, że mam ochotę pierdolnąć cały system gumowym młotkiem i zlać na niego. Bo dlaczego to ja mam się zmienić? Tak jak było to jest... nieidealna dalej jestem. A wiecie co jest najgorsze? Że nie widziałam go 2 tyg. normalnie w świecie stęskniłam sie fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Na samą myśl o tym, że go zobaczę miałam motyle w brzuchu i tak mocno mnie ściskało od środka... A on? A on przywitał mnie jak jakąś podrzędną koleżankę, słowami: O Boże jaka krowa z Ciebie, wyglądasz paskudnie..." I tym samym te wszystkie piękne, kolorowe motyle zamieniły się w ćmy... paskudne i czarne.
3. Moje życie erotyczne legło w gruzach... wybaczcie, ale nie potrafie mieć przyjemności z seksu kiedy nie jest zakończony tak jak powinien...On zawsze wychodzi w najlepszym momencie i kończy na zewnątrz... kurwa. serio?
4. Z moją M. jest fatalnie z dnia na dzień coraz gorzej wygląda i się czuje...
5. Wróciłam do Wielkiego Miasta i jestem szczęśliwa... szczęśliwa bo może tak ma być? Może tutaj czeka na mnie coś lepszego?

Jak myślisz?

sobota, 23 listopada 2013

Ostatni raz bylam tutaj 4 miesiace temu. Jak juz wczesniej pisalam wiele sie u mnie dzieje! oj wiele. Na poczatku napiesze w punktach mniej wiece, a pozniej bede opisywac :)
1. zapewne pamietacie, ze SzP zerwal ze mna. Tak, ale wrocil,
2. zmarl moj ojciec,
3. ja i moja M. bylysmy w szpitalu
4. zrezygnowalam z roboty
5  wyprowadzilam sie z wielkiego miasta i wrocilam do domu
6. wszystko sie pierdoli od pazdziernika

Jak o czyms sobie przypomne to wspomne na koncu ;))

1. Zerwal, zerwal i jak mowilam, a w zasadzie pisalam...wrocil. Wrocil po miesiacu. blagal mnie dokladnie 15 czerwca spotkalismy sie, a on prosil mnie o przebaczenie. W sumie zgodzilam sie bo jak sie kogos kocha i szanuje to wdaje sie jeszcze jedna szanse. Na ten temat nie chce mi sie pisac.
2. Wielki T. zmarł. Zmarl w babci mieszkaniu. na siedzaco w polowie wyjedzona twarza przez muchy. Dzisiaj, gdy pisze ten post oddalabym wszystko, aby z nim porozmawiac.. pozegnac sie. cokolwiek. I brakuje mi go cholernie. Kazdego dnia. Nie obroni mnie przed tymi wszystkimi chlopakami, ktorzy ciagna mnie za wlosy. Nie poprowadzi mnie do oltarza.... to chyba najbardziej boli. Nie to, ze pil i zrujnowal mi dziecinstwo nie. To nie.
3. Ja i M. bylysmy w szpitalu..ona stracila pamiec, a ja mialam w brzuchu niewidzialnego, powietrznego dzieciaka :) mala antosie :)
4. zdrowie i niechec. Ja juz nie moglam dluzej tam pracowac, nie chcialo mi sie. Chcialam miec wakacje po czesci, a po czesci ciagle mialam problem z  miejscem intymnym. Bole, krwawienie i wiele , wiele innych
5. mysle, ze to byl jednej z najroszych pomyslow w moim dotychczasowym zyciu. Wiele popelnilam bledow. Ale ten jest w pierwszej 10. Co ja kurwa narobilam! Ahoj! FaK!
6. Wiece przechodze teraz jeden z najgorszym okresow. Nie moge dostosowac sie do zycia w tak duzej rodzinie. Jest za duzo osob. zdecydowanie. Ciagle wkurwiam sie o to, ze patrza mi na rece co jem, a czego nie. Ile wezme i co wezme. Kurwa mac! przeciez ja jestem u siebie w domu. Rece mnie nie raz swedza, aby komus szczerze przypierdolic! Czuje sie jak wiezien we wlasnym domu. A. K. vs Ja i M.
A SzP? On w ogole nie ma dla mnie czasu. W sumie to dla iego wrocilam do tego pojebanego domu. A on i tak wiecznie ma cos do roboty. O slubie ani snie. jeszcze nie teraz... no tak.. jeszcze czekam. Wg. niego za 5 lat. Za 5 lat to on sam za siebie bedzie wychodzic. bo ja nie bede czekac kolejnych 5 lat. po 6 latach zwiazku i 5 znajomosci chyba czas najwyzszy na krok do porzdu... chociaz na glupie pierscionek


ps. SzP wymienial sie w smsach buziaczkami z kolezanka z pracy. Niezla byla jazda. Chcialam go zostawi, ale wszyscy mnie przekonywali, ze on nic nie ten. Ale i tak stracil na moim zaufaniu.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wiele sie zmienilo. Minely 3 tygodnie od naszego rozstania... Widzielismy sie dwa razy i dwa razy sie kochalismy. Nigdy mi sie tak dobrze nie kochalo z Toba jak wtedy...
Widzialam Ciebie w piatek w nocy. pojechalismy sie przejechac, pogadac nie wazne. Tesknie za Toba, Ty o tym wiesz... i Ty za mna rowniez, przeciez to widac... Kochalismy sie w aucie w lesie... bylo tak szalenie, bylo tak intensywnie, goraco... cos niesamowitego.... I ta mysl w mojej glowie, ze robie to z milosci do Ciebie i checi bycia z Toba.... a Ty? czy  Ty tylko sie nie zaspokajales?

Zadreczam sie mysla, ze kogos masz, ze mnie zdradziles, ze nie wiem... ze caly swiat sie wali i Ty sie w nim gubisz.
Moze wyjdziemy gdzies do kina? Albo spacer? Moze zaczniemy jeszcze raz?